Czym różni się spowiedź od uzyskania odpustu? Dlaczego Kościół nie rezygnuje z tej „średniowiecznej” praktyki? Czy można uzyskać odpust za innego człowieka? Wyjaśniamy.
Wydawałoby się, że w XXI wieku mało kogo interesuje zyskiwanie odpustów. A jednak papież Franciszek raz po raz ogłasza nowe okazje, aby je otrzymywać. Dlaczego? Po co warto je zyskiwać?
A odpust zyskałeś?
„Byłem wczoraj na odpuście. Ale była impreza! A jakie fajne kramy wokół kościoła! I orkiestra grała! Super” – pochwalił się w poniedziałek rano znajomemu jego kolega z pracy. „A odpust zyskałeś?” – zapytał znajomy. „Co?” – zdziwił się kolega.
Pojęcia nie miał, czego dotyczyło pytanie. Nie skojarzył, że potoczna nazwa parafialnej uroczystości ku czci patrona właśnie od możliwości uzyskania odpustu pochodzi.
Niewiedzy i nieporozumień wokół sprawy uzyskiwania odpustów jest sporo. Kilka lat temu jeden z tabloidów w Polsce donosił w tytule, że „papież odpuścił grzechy całemu światu”. Tytuł miał się nijak do umieszczonego pod nim tekstu, który mówił o odpustach zgodnie z tym, jak naucza o nich Kościół katolicki.
Odpusty i Marcin Luter
Jedno z pierwszych skojarzeń, jakie budzi dzisiaj – także u wielu katolików – kwestia uzyskiwania odpustów, dotyczy Marcina Lutra. Sporo ludzi wie, że miał on coś przeciwko tej praktyce, ale mało kto potrafi wyjaśnić, o co szło w szczegółach. Niektórzy słyszeli, że poszło o sprzedawanie odpustów. Ale czym tu można handlować?
O. Stanisław Łucarz SJ, w artykule opublikowanym prawie dwadzieścia lat temu, przypomniał, że odpusty są od wieków sprawą kontrowersyjną i to nie tylko pomiędzy Kościołem katolickim a innymi Kościołami i wspólnotami chrześcijańskimi. Dość powiedzieć, że niektórzy liczący się teologowie katoliccy oczekiwali po Soborze Watykańskim II, że papież Paweł VI, ogłaszając Rok Święty 1975, wycofa się z tej praktyki. Byłoby to dziwne i niekonsekwentne, ponieważ to właśnie ten papież ogłosił na początku 1967 roku Konstytucję Apostolską „Indulgentiarum doctrina”, w której uściślił nauczanie w tej kwestii.
Odpust, wina i kara
„Odpust jest to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Dostępuje go chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi, określonymi warunkami, za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienie ze skarbca zasług Chrystusa i świętych” – sprecyzował Paweł VI i ta definicja jest wciąż aktualna. Została powtórzona w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Jest też w bardzo podobnym brzmieniu w Kodeksie Prawa Kanonicznego.
O co chodzi z tym darowaniem kary? To także wyjaśnił Paweł VI. Przypomniał to, co wiemy z Objawienia Bożego, że następstwem grzechów są kary, nałożone przez boską świętość i sprawiedliwość. „Muszą one być poniesione albo na tym świecie przez cierpienia, nędze i utrapienia tego życia, a zwłaszcza przez śmierć albo też w przyszłym życiu przez ogień i męki, czyli kary czyśćcowe” – tłumaczył papież.
W praktyce wymiaru sprawiedliwości wyraźnie widać rozróżnienie między uznaniem winy, a wymierzeniem kary. W niektórych państwach funkcjonuje bardzo wyraźny podział: przysięgli decydują, czy oskarżony jest winny, czy nie, natomiast sędzia ustala wymiar kary. Zdarza się czasami (także w Polsce), że sąd uznaje kogoś za winnego, jednak odstępuje od wymierzenia kary.
Jednak uproszczone porównanie do tworzonego przez ludzi sądownictwa nie pozwala wielu w pełni zrozumieć praktyki Kościoła wynikającej z różnicy między odpuszczeniem grzechów w sakramencie pokuty i pojednania a uzyskiwaniem odpustów.
Różnica między spowiedzią a odpustem
Pomocna okazuje się opowiedziana przez Jezusa przypowieść o synu marnotrawnym (nazywana ostatnio często przypowieścią o miłosiernym ojcu). Syn, który roztrwonił majątek, popełniając wiele złego, ma świadomość, że zasłużył na karę. Chce prosić ojca o przebaczenie, ale wie, że nawet jeśli je uzyska, kara mu się należy i zamierza się jej poddać.
Jednak ojciec idzie znacznie dalej, niż syn się spodziewał. Wykonuje dwa kroki. Nie tylko mu przebacza, ale również daruje mu karę, dzięki czemu może on znów funkcjonować jako pełnoprawny członek rodziny.
Sakrament pokuty i pojednania to pierwszy krok – pozwala na uzyskanie przebaczenia, darowania winy. Jednak wciąż pozostaje kwestia należnej za popełnione zło kary. „Kary nakładane są przez sprawiedliwy i miłosierny wyrok Boży dla oczyszczenia dusz, dla obrony świętości porządku moralnego i dla przywrócenia chwale Bożej pełnego jej blasku” – przypomniał Paweł VI.
Krok drugi to uzyskanie odpustu, darowania kary. Kościół nie od razu odkrył, że dysponuje „skarbcem zasług Chrystusa i świętych”, dzięki któremu może „rozdawać i przydzielać zadośćuczynienie”. Czyli darować kary, które za grzechy się należą. Uświadamiał to sobie stopniowo dopiero na początku drugiego tysiąclecia po Chrystusie.
Warunki uzyskania odpustu
O możliwości uzyskania odpustu przypominamy sobie dzisiaj najczęściej na początku listopada, by ofiarować je za bliskich zmarłych. Jednak odpusty mogą dla siebie uzyskiwać również żywi. Tylko dla siebie, ponieważ nie można uzyskać odpustu dla innej osoby wciąż żyjącej na ziemi. Kościół decyduje, z jakimi dziełami i warunkami jest związana ta możliwość.
Aby uzyskać odpust, przede wszystkim trzeba chcieć, czyli mieć intencję jego otrzymania. Trzeba być ochrzczonym i nie być ekskomunikowanym. Zawsze wymagane są następujące warunki:
– stan łaski uświęcającej lub spowiedź sakramentalna
– przyjęcie Komunii św.
– modlitwa w intencjach wskazanych przez papieża (nawet jeśli się ich nie zna – wystarczy odmówić „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo”
– brak jakiegokolwiek przywiązania do grzechu, nawet powszedniego (przy niespełnieniu tego warunku można uzyskać jedynie odpust cząstkowy, czyli częściowe darowanie kar doczesnych za grzechy)
– wypełnienie określonej czynności w wyznaczonym czasie w sposób pobożny, należyty i przewidziany w nadaniu odpustu.
Po jednym przystąpieniu do Komunii św. i po jednej modlitwie w intencjach Ojca Świętego można uzyskać tylko jeden odpust zupełny.
Długa lista możliwości uzyskania odpustu
Sporo wątpliwości budzi sprawa przywiązania do grzechu. Niektórzy wskazują, że jest to najtrudniejszy warunek i możliwość jego spełnienia porównują do możliwości wzbudzenia w sobie żalu doskonałego.
Św. Franciszek Salezy tłumacząc, na czym to przywiązanie polega, napisał: „Są tacy, którzy choć wychodzą z grzechu, nie wychodzą jednak z przywiązania do niego; to jest, choć obiecują nie grzeszyć, to jednak ta ich obietnica nie pochodzi z głębi serca, bo przykro im jest zaniechać ulubionych a nieszczęsnych rozkoszy grzechowych. Serce ich wyrzeka się i odchodzi od grzechu, lecz nie przestaje oglądać się za nim, jak żona Lota, która obejrzała się za Sodomą”.
Na stronie archidiecezji łódzkiej można znaleźć listę kilkudziesięciu dzieł i czynności, których wykonanie (przy spełnieniu pozostałych warunków) pozwala uzyskać odpust zupełny. Jest tam mowa m.in. o możliwości otrzymania odpustu przy okazji nawiedzenia kościoła parafialnego „w święto tytułu lub 2 sierpnia, kiedy to przypada odpust «Porcjunkuli»”.
Jednak oprócz nich papieże raz po raz ogłaszają kolejne możliwości. Papież Franciszek sięga do „skarbca Kościoła” bardzo często, przy najróżniejszych okazjach. Np. 22 maja br. podano, że udzielił odpustu z okazji Światowego Spotkania Rodzin, które odbędzie się w Dublinie w Irlandii w dniach 21-26 sierpnia.