Wyobraź sobie Was dwoje, jak klęczycie trzy godziny po całym dniu ścisłego postu i rozdaniu ubogim wszystkich pieniędzy. Widzisz to? Od razu jesteście szczęśliwsi, prawda?
Często było tak, że Wielki Post uciekał mi między palcami. Bo praca, bo studia. Nagle budziłam się z życia pędem i byłam już Wielkim Tygodniu. Nie chcę tak. Męczy mnie też postanowienie jedno na czterdzieści dni. Udawało mi się nawet wytrwać do końca z takimi postanowieniami, ale czy zbliżało mnie ono do Boga? Nie wiem. To jest Jemu wiadome.
Dziś na postanowienia wolę patrzeć jak na przeżywanie relacji – do Pana Boga i do ludzi. A jak już o ludziach wspominamy, to w tym tekście wyszczególnimy sobie: MĘŻA I ŻONĘ.
Wejście w związek małżeński to trudna i ważna decyzja, spięta klamrą deklaracji „nie opuszczę Cię aż do śmierci”. Jak to się ma do rzeczywistości? Kochamy się. To jedna z najbardziej oczywistych odpowiedzi, jakiej udzielają młodzi ludzie decydujący się na ślub. Pytanie, czy zawsze zdajemy sobie sprawę, że miłość obowiązuje nie tylko wtedy, gdy wszystko dobrze się układa. Miłość to też dążenie do kompromisu, akceptacji drugiej osoby i odpowiedzialności za słowo. Miłość ma też konsekwencje.
(Nie)święty spokój
Samotność to czas dojrzewania, poznania swoich pragnień, potrzeb. Ale może być także czasem usilnego poszukiwania kogoś, kto zapełni pustkę. To nie jest dobra motywacja. Szukanie drugiej połówki byle tylko zapełnić lukę u siebie jest pewnym nieporozumieniem, może też być przyczyną prawdziwych dramatów.
Celem tworzenia pary chłopak - dziewczyna nie jest chodzenie ze sobą bez końca, lecz dorastanie do miłości małżeńskiej oraz do podjęcia decyzji o byciu razem na zawsze.
Dla nastolatków i młodych dorosłych ważny w dorastaniu do miłości i budowania trwałych więzi jest kontakt z drugą płcią. Szczególne znaczenie ma w tym względzie zakochanie i tworzenie pary chłopak – dziewczyna. Celem chodzenia ze sobą i coraz lepszego poznawania siebie nawzajem nie jest flirtowanie czy posiadanie partnera, z którym można by potańczyć, ale coś znacznie ważniejszego: weryfikowanie, czy on i ona potrafią się coraz lepiej rozumieć oraz coraz dojrzalej kochać siebie nawzajem i zdecydować się na małżeństwo.
Oświadczyny
Samo tzw. chodzenie ze sobą i bycie parą nie doprowadzi automatycznie do narzeczeństwa i małżeństwa. Potrzebne są odważne decyzje jego i jej. Inicjatywa w tym względzie należy do chłopaka. To on ma poprosić ją o rękę, a nie czekać, aż ona mu się oświadczy. To nie róża szukała Małego Księcia. To Mały Książę postanowił powrócić do róży, gdy upewnił się, że potrafi kochać i że chce, aby to ona była „tą” jedyną różą jego życia. Całego życia!
A przed ślubem mieliśmy wszystko obgadane. Zdawało się, że w podstawowych kwestiach nie różnimy się....
Nie rozumiemy się kompletnie – napisała Magda. – Wciąż są kłótnie, pretensje i wymówki. Płacz. Ciche dni. A my przed ślubem naprawdę mieliśmy wszystko tak dobrze poukładane. Obgadane. Zdawało się, że w podstawowych kwestiach nie różnimy się, a to, co nas różni, to fascynuje.
Rozmawiam z nimi o ich życiu. Są przytłoczeni zwykłymi, codziennymi zajęciami z małymi dziećmi, trudnościami finansowymi, małym mieszkaniem, relacjami z teściami. Okazuje się, że rzeczywiście dużo rozmawiali ze sobą przed ślubem, ale słuchali się wybiórczo: przede wszystkim słyszeli to, co chcieli usłyszeć, co pasowało im do własnej koncepcji. Było dużo niedopowiedzeń. Teraz, w zupełnie nowej sytuacji, pojawiają się lęki, rozczarowanie, bunt. Dzielę się z nimi moim własnym doświadczeniem.
"Chrześcijańskie małżeństwo jest jaśniejącym znakiem na świecie!"
Siedem zwyczajów szczęśliwego małżeństwa
P. Johannes Lechner csj.
Wesele w Kanie Galilejskiej wprowadza nas w tajemnicę sakramentu małżeństwa. Nowożeńców nie znamy co prawda z imienia, ale wiemy, że na ich weselu była Maryja, a także Jezus i apostołowie. Podczas zabawy doszło do bardzo krępującej i zapewne nietypowej dla obfitującego w wino kraju sytuacji – mianowicie zabrakło wina.
Wstawiennictwo Maryi ma decydujące znaczenie dla cudu przemiany wody w wino, podobnie jak praca sług weselnych, od których Jezus wymaga bezwzględnego posłuszeństwa - nawet jeśli spełnianie Jego poleceń nie należy do ich obowiązków! Jezus każe im napełnić sześć 100-litrowych stągwi wodą, a problemem jest przecież brak wina…
Rozsądek podpowiada: „Potrzebujemy wina, nie wody!”. Jednak słudzy weselni wykonują polecenie. Aby napełnić stągwie kamienne aż po brzegi potrzeba dużego wysiłku i pracy – wodę ze źródła przynoszono 40 razy 15-litrowym wiadrem. Słudzy byli bez wątpienia wykończeni. Kiedy dokładnie nastąpiło przemienienie? Tego nie wiemy. Ale sam efekt końcowy wprawia w zadziwienie: Nowe wino jest lepsze od tego, które serwowano na początku przyjęcia. Sam mistrz weselny nie może się nadziwić.
Przez całe życie wstydziłem się swojej matki. Nie miała jednego oka i uważałem, że przez to jest wstrętna. Byliśmy biedni. Ojca nie pamiętam, a matka… Nigdy nie dostała dobrej pracy, bo kto zatrudni na dobrą posadę kobietę bez oka? Matka starała się jak mogła, żebym miał ładne ubrania, więc nie różniłem się od moich kolegów z klasy, ale moja matka w porównaniu do matek innych dzieci – takich pięknych, wypielęgnowanych i wystrojonych – wyglądała jak nędzna brzydula. Robiłem co mogłem, żeby ukryć ją przed kolegami.
Jednak pewnego razu matka przyszła do szkoły, bo się stęskniła – też mi powód!!! Podeszła do mnie przy wszystkich!!! Nie wiem jakim cudem nie zapadłem się pod ziemię. Byłem wściekły, uciekłem i schowałem się w szatni. Następnego dnia, oczywiście, cała szkoła mówiła tylko o tym, jaką mam brzydka matkę. A może tylko tak mi się wydawało?
Stolica Apostolska przestrzega dziewczyny przed często popełnianym błędem: wychodząc za muzułmanina, chrześcijanka naraża się na cały szereg problemów, rozczarowań i cierpień, często uniemożliwiających normalne funkcjonowanie i wychowywanie dzieci.
„Chodzi o odróżnienie w doktrynie i praktykach religijnych oraz w prawach moralnych islamu tego, co jest możliwe do podzielania, od tego, co nie jest możliwe. [...] W przypadku żądania małżeństwa katoliczki z muzułmaninem, [...] także w wyniku gorzkich doświadczeń, należy przeprowadzić szczególnie dokładne i pogłębione przygotowanie, podczas którego narzeczeni zostaną doprowadzeni do poznania i świadomego »przyjęcia« głębokich różnic kulturowych i religijnych” (Erga migrantes caritas Christi, 67).
Co ma wspólnego światło z ciemnością?
Katoliczki rozważające możliwość wyjścia za mąż za muzułmanina – rzadko zdarza się sytuacja odwrotna – powinny wziąć pod uwagę zamieszczone poniżej wskazówki, które spisał ks. Zakarijja Butros, duszpasterz Kościoła koptyjskiego w Egipcie, doświadczony w pracy duszpasterskiej i ewangelizacyjnej (publikowaliśmy jego świadectwo w „Miłujcie się!”, nr 1-2015, s. 18-20).