banner1

Reklama Top

Reklama Content Top

Święta od skracania męki czyśćcowej

swieta od skracania czysccaWielokrotnie deklarowała, że gdyby tylko mogła, doprowadziłaby do opustoszenia całego czyśćca. Była gotowa przyjąć wszelkie męki i cierpienia, byle tylko uwolnić dusze z tego miejsca pełnego bólu, lęku, samotności i ciemności.

Święta Weronika Giuliani w swoich mistycznych doświadczeniach wiele razy widziała zarówno piekło, jak i czyściec. Opisuje te miejsca w sposób obrazowy, posługując się postaciami dzikich i okrutnych zwierząt, przerażających wręcz sposobów zadawania duszom cierpienia, doświadczania lodu i ognia, nieustannego umierania. Zanotowała w swoim dzienniku, że trudno jej było odróżnić jedno miejsce od drugiego. Odmienność polegała na tym, że w czyśćcu dusze mają nadzieję na zmianę, na ostateczne zjednoczenie z Bogiem, że czekają na koniec swojego bólu i samotności, by osiągnąć w końcu wieczne szczęście. W piekle zaś nie ma nadziei: dusze wiedzą, że ich męki nigdy się nie skończą. Co więcej, mniszka miała wrażenie, że cierpienia stają się coraz intensywniejsze.

WIECEJ
  606 odsłon

Wizja ks. Jana Bosko

wizja boskoWizja ks. Jana Bosko: Kościół będzie przeżywał ciężkie chwile, ale te dwie kolumny go uratują.

„Lecz wtedy zobaczyłem, jak nagle z ciemności i wzburzonego morza wyłaniają się w górę dwie wspaniałe, świetlane kolumny” – tak św. Jan Bosko opisywał jedną ze swych nadprzyrodzonych wizji.
Towarzystwo św. Franciszka Salezego, czyli salezjanie, nie zostali założeni przez św. Franciszka Salezego, choć jego imię noszą. Powstanie zgromadzenia zainicjował włoski kapłan, posługujący najpierw wśród więźniów i chorych, a potem wśród turyńskiej młodzieży, ks. Jan Bosko – człowiek niezwykle obdarowany. Słynął z wielkiego serca, cudów, które już za jego życia opisywano i dokumentowano, oraz snów i widzeń przyszłości.

Wizja ks. Bosko: ciężko uszkodzony okręt Kościoła
Był wieczór 26 maja 1862 r. 47-letni ks. Jan dostępuje widzenia o wielkiej wadze dla przyszłości Kościoła.

WIECEJ
  919 odsłon

Był blisko trędowatych

blisko jp2Jan Paweł II był człowiekiem wielkiej pokory i miłości. Zawsze był blisko ludzi cierpiących, spotykał się z nimi w czasie każdej pielgrzymki.

Szczególne spotkanie ze światem cierpienia miało miejsce podczas pielgrzymki do Korei Południowej w 1984 r. Ojciec Święty spotkał się tam z ludźmi chorymi na trąd. Było to dla mnie głębokie i w pewien sposób wstrząsające spotkanie. Trąd to choroba straszna, wyniszczająca człowieka, jego ciało. Jan Paweł II pragnął się spotkać z tymi ludźmi. Doskonale rozumiał cierpiących i chorych, rozumiał tajemnicę cierpienia. Sam był człowiekiem cierpienia.

W Korei Południowej Jan Paweł II spotkał się z 800 trędowatymi. Podszedł do każdego z tych cierpiących ludzi, każdego pobłogosławił. Zanim doszło do tego spotkania, Ojciec Święty zmienił program wizyty. Otóż, gdy był w Seulu, rano, podczas śniadania, papież rozmawiał z arcybiskupem Seulu, kard. Kimem, o możliwości spotkania się z cierpiącymi na trąd. To była sprawa bardzo delikatna. Także prezydent Republiki musiał dać na to specjalne pozwolenie. Wyruszyliśmy helikopterem i dotarliśmy do wyspy Pusan. Kiedy wysiedliśmy, zobaczyliśmy biały budynek. Ja, jako fotograf, szedłem pierwszy, przed Ojcem Świętym. Kiedy weszliśmy do środka, odczułem głębokie poruszenie serca. Dotknąłem ręką mojego czoła. W pewnym momencie zasłoniłem twarz rękami. Nie byłem w stanie robić zdjęć... To była wzruszająca scena – widok tych cierpiących ludzi. Pierwszy raz widziałem z bliska chorych bez nosa, ust, bez dłoni.

WIECEJ
  616 odsłon

Krowa a stygmaty… Ojciec Pio w zabawnych anegdotach

pio anegdotyKapucyn odparł: „Poradźcie temu uczonemu, żeby poszedł na łąkę i tam intensywnie myślał, że jest krową. Zobaczymy, czy wyrosną mu rogi!”.
Większość opracowań dotyczących o. Pio skupia się na jego cierpieniu i doświadczeniach mistycznych. Gubi się w nich gdzieś jego bardzo bezpośrednia i energiczna osobowość oraz zdolność do szybkiej, a błyskotliwej riposty.

Niechęć do kultu własnej osoby
Kiedy tylko okazało się, że (wtedy jeszcze młody) kapucyn ma zdolność czynienia cudów, a potem rozeszła się wieść, że ma stygmaty, do klasztoru w San Giovanni Rotondo zaczęły ciągnąć tłumy. Niektórzy przychodzili, by prosić o pomoc, inni z ciekawości.

WIECEJ
  833 odsłon

Z Bosko jest bosko

boskoNie był urwisem, lecz stał się opiekunem i patronem urwisów. Mowa o świętym Janie Bosko, włoskim księdzu z Turynu, którego Kościół w liturgii czci w dniu 31 stycznia. Zafascynowany postacią świętego Franciszka Salezego, łagodnego, pokornego duszpasterza troszczącego się o zbawienie dusz, stał się założycielem Rodziny Salezjańskiej i autorem wyjątkowego systemu wychowawczego, docenianego także przez współczesnych pedagogów.

Święty Jan Bosko urodził się 16 sierpnia 1815 r. w ubogiej, wiejskiej rodzinie w Becchi niedaleko Turynu (Piemont). Rychło zmarł jego ojciec Franciszek Bosko, a matka Małgorzata Occhiena z czasem przejęła obowiązki gospodyni w założonym przez syna oratorium. W wieku zaledwie dziewięciu lat przyszły święty miał proroczy sen: „Byłem niedaleko domu, na dużym podwórzu, na którym bawiło się wielu chłopców. Jedni się śmiali, inni grali w coś, wielu przeklinało. Słysząc to, rzuciłem się między nich i przy pomocy słów i pięści usiłowałem ich uciszyć. W tym momencie pojawił się przede mną majestatyczny, pięknie ubrany mężczyzna, cały spowity białym płaszczem. Jego twarz jaśniała takim blaskiem, że nie mogłem na nią patrzeć. Nazwał mnie po imieniu i kazał stanąć na czele tych chłopców. Dodał: »Będziesz musiał pozyskać ich przyjaźń dobrocią i miłością, a nie pięściami«”.

WIECEJ
  1359 odsłon

10 rad św. ojca Pio jak owocnie przeżyć Wielki Post

ojciec pioWielki Post to czas nawrócenia i przygotowania na przyjście zmartwychwstałego Chrystusa. Staramy się wtedy zrobić coś, aby stać się lepszym człowiekiem. Często nie mamy jednak na to pomysłu. O. Pio podpowiada, jak dobrze przeżyć ten wyjątkowy okres.

1. Postaraj się o cierpliwość

Jak czytamy w Listach o. Pio, “Z prostotą kroczcie drogą Pana i nie zadręczajcie waszego ducha. Trzeba, abyście znienawidziły wasze wady, ale czyńcie to z umiarkowaną nienawiścią, a nie gniewnie i nerwowo. (…) Z braku cierpliwości, moje dobre córki, wasze niedoskonałości zamiast zanikać, rozrastają się coraz bardziej, gdyż niepokój i zatroskanie o pozbycie się ich, powoduje ich umocnienie” (Epist. 111, s. 579).

“Zachowaj dobrze wypisane w duszy to, co mówi Boski Mistrz: w cierpliwości naszej posiądziemy naszą duszę” (AdFP, s. 560).

WIECEJ
  2113 odsłon

Uzdrowienie Maksymiliana Marii Kolbego

kolbeW liście z życzeniami wielkanocnymi do swojej matki Marianny Kolbe, młody kleryk Maksymilian napisał do matki z Rzymu gdzie studiował. List datowany jest na 6 IV 1914
„Nic tak ważnego nie zaszło, chyba to, żem o mało nie utracił (małego, grubego) palca u prawej ręki. Utworzyło mi się tam bowiem coś na kształt wrzodu. Pomimo zabiegów kolegialnego lekarza materia tworzyła się ciągle. W końcu lekarz orzekł, że już kość się psuje; trzeba więc będzie ją wyskrobać. Usłyszawszy o tym odpowiedziałem, że mam na to lepsze lekarstwo. Dostałem był bowiem od O. Rektora cudowną wodę z Lourdes.

Dając mi ją, opowiedział mi O. Rektor historię swego cudownego uzdrowienia. Gdy miał lat 12, zachorował na nogę. Kość w stopie się psuła, wskutek czego nie mógł spać, krzyczał z boleści. W końcu miano mu odjąć stopę. Wieczorem miało się już zebrać konsylium lekarzy; widząc co się dzieje, matka chwyciła się innego środka: wyrzuciła wszystkie lekarstwa z nogi, wymyła ją mydłem i przyłożyła cudowną wodę z Lourdes. O. Rektor pierwszy raz zasnął. Po 15 minutach zbudził się – zdrów.

WIECEJ
  1489 odsłon

Reklama Content Bottom

Kalendarz bloga

Poczekaj chwilę, ponieważ właśnie szykujemy kalendarz dla Ciebie

Reklama Bootom 2