Święta Bożego Narodzenia obchodzimy co roku w grudniu. Jak doszło do tego, że właśnie 25 dzień tego miesiąca Jest obchodzony jako rocznica narodzin Jezusa?
Dzień 25 grudnia nie jest faktyczną datą urodzin Chrystusa. Tak Ewangeliści, jak inne źródła, nie mówią nic o dniu Jego narodzenia, a i z ustaleniem roku też są duże trudności. Ze stwierdzenia, że pasterze czuwali w polu przy stadach (Łk 2, 8) możemy jedynie wnioskować, że miało to miejsce pomiędzy marcem a listopadem. Święto Bożego Narodzenia zaczęto obchodzić w Rzymie dopiero w IV wieku.
Najstarszym świadectwem tego jest relacja z Chronogmfa z 354 r. na początku tzw. Depositio Martyrum, gdzie pod datą 25 grudnia umieszczono notatkę: "VIII Calendas Ianuari natus Christus in Bethleem Iudae". Przyjmuje się, że święto takie mogło być obchodzone wcześniej, bowiem są wiadomości, że ustanowione zostało jako liturgiczne dziękczynienie Kościoła rzymskiego za zwycięstwo cesarza Konstantyna Wielkiego nad Makcencjuszem.
Trudno jest ustalić, dlaczego właśnie dzień 25 grudnia został wybrany na to święto. Prawdopodobnie chrześcijanie - nie znając faktycznej daty narodzin Chrystusa - celowo obrali tę symboliczną datę, a mianowicie dzień przesilenia zimowego, by obchodzonemu w tym dniu w Rzymie pogańskiemu świętu narodzin boga Słońca przeciwstawić narodzenie Boga-Człowieka, Jezusa Chrystusa, nazywanego "Słońcem sprawiedliwości", "Światłością świata", "Światłem na oświecenie pogan". Inna hipoteza wybór tej daty uzasadnia tym, że jeśli przyjmuje się, iż poczęcie Chrystusa dokonało się 25 marca, to Jego narodzenie powinno przypaść 25 grudnia.
Chrześcijanom nie było łatwo przyzwyczaić się do nowego święta, gdyż od III wieku na całym chrześcijańskim Wschodzie uroczyście obchodzono w dniu 6 stycznia święto Objawienia Pańskiego. Chrześcijanie Zachodu "podchodzili do tego święta z dużą rezerwą.
Czy Chrystus tylko się objawił, a nie wcielił i narodził z Maryi Dziewicy? Dlatego też wprowadzono święto Narodzenia Pańskiego, które nie od razu przyjęli chrześcijanie, tak Zachodu, jak i Wschodu, choć popierał je sam cesarz. Wystarczy przeczytać kazanie Ojców Kościoła, by poznać ich stosunek do tego święta jeszcze w VI wieku. Nigdy nie przyjęła go Armenia.
Niewiele też wiadomo o roku narodzin Jezusa. Skoro jednak rok urodzenia Jezusa jest uważany za początek nowej ery, to znaczy, że jednak kiedyś musiano ustalić dokładną datę. Rzeczywiście, w VI wieku, na polecenie papieża Jana I, dokonał tego uczony mnich Dionizy, zwany Małym. Trudno dziś odtworzyć metodę, jaką się posługiwał i które fakty brał pod uwagę. Wiadomo jednak, że pomylił się w swych obliczeniach o 7 lat. Wówczas jednak, a było to w 525 r. nikomu nie przyszło do głowy, by tak wielki erudyta mógł popełnić błąd.
Wszyscy uwierzyli, że narodzenie Chrystusa nastąpiło w 754 r. od założenia Rzymu (kalendarz rzymski posługiwał się takim punktem wyjściowym) lub w czwartym roku 195 olimpiady.
Tymczasem późniejsze dociekania historyków dowiodły czegoś innego. Otóż w 754 r. (według kalendarza rzymskiego) król Judei Herod zwany Wielkim nie żył od czterech lat. A przecież Jezus miał się urodzić za jego panowania. Według Ewangelii między urodzinami Chrystusa a śmiercią Heroda miało miejsce kilka wydarzeń: przybyli Mędrcy ze Wschodu, Święta Rodzina uciekła do Egiptu, dokonano w Betlejem (z rozkazu króla) rzezi wszystkich chłopców do drugiego roku życia.
Astronomowie wyliczyli, że tzw. Gwiazda Betlejemska, która przyprowadziła Trzech Króli do Betlejem, to było połączenie Jowisza, Saturna i Marsa, co miało miejsce w 7. roku przed urodzeniem Chrystusa, a właściwie przed datą ustaloną przez Dionizego Małego. Trzecim dowodem na to był spis ludności przeprowadzany w imperium rzymskim co 14 lat. Spis, na który do Betlejem wyruszyli Józef i Maryja, rozpoczął namiestnik Syrii Sulpicjusz Kwiryniusz, który sprawował ten urząd w latach od 12 do 8 roku przed narodzeniem Chrystusa, a zakończył jego następca, Sencjusz, zarządzający Syrią do 6 roku przed Chrystusem. Z wyliczeń wynika, że narodziny Chrystusa musiały nastąpić w 7. roku przed datą ustaloną przez Dionizego Małego.
Współcześni Dionizego Małego nie znali tych danych i nie miały one wpływu na kalendarz. Dopiero w dwa wieki później wynik obliczeń zakonnika rozpowszechnił doktor Kościoła św. Beda Czcigodny. Nie starano się już korygować kalendarza i tak jest do dziś. Dla wierzących dzień narodzin Odkupiciela świata, jako przypomnienie tajemnicy Boskiej miłości, jest ważnym wydarzeniem, niezależnie od jego faktycznej daty wydarzeń.