Wielki Post może być początkowo postrzegany jako trudny czas, ponieważ zakłada rezygnację z pewnych przyjemności. Wobec tego rozsądnym jest zastanowienie się, czy wymagać tych praktyk także od dzieci?
Jak zdumiewające jest odkrycie, że w Wielkim Poście chrześcijan opanowuje… strach. Już sama myśl o Środzie Popielcowej czy Wielkim Piątku, o konieczności ograniczenia się, wywołuje w nas dreszcze. Trzeba przyznać, że pokuta nas przeraża i sprawia, że od niej uciekamy.
Do tego stopnia, że wielu chrześcijan (a czasem nawet i księży) mówi, że, aby dobrze przeżyć Wielki Post, ważne jest zbliżenie się do Jezusa, przekazanie datku na jakieś chrześcijańskie dzieło i w ten sposób bycie miłosiernym. Te słowa całkiem nam odpowiadają. Nam, konsumentom żyjącym w społeczeństwie, w którym nie umiemy żyć w niedostatku.
Spójrzmy obiektywnie… Co konkretnego wykonujemy w czasie Wielkiego Postu? Dlaczego myślimy, że większe miłowanie Jezusa nie może wyrazić się w rezygnacji z czegoś i w poście właśnie? Czy odmówienie sobie czegoś dla bliźniego nie jest sposobem okazania mu, że go kochamy?
Trzeba przyznać, że to odmawianie sobie czegoś jest dla nas trudne i ukazuje nam nasze słabości. A jednak jest to sposób, jaki Jezus wybrał, by okazać nam swoją miłość. On wyrzekł się wszystkiego, aż do oddania swego życia, by nas zbawić.
Wyrzeczenia podejmowane razem z dziećmi
Dlatego – by nie pominąć, nie zgubić tego, co ważne – możemy śmiało zaproponować naszym dzieciom, by zrezygnowały na jakiś czas z dżemu lub Nutelli na kanapkach albo z iPada. I aby ofiarowały to Panu jako znak ich miłości do Niego.
W ten sposób wszyscy razem decydujemy się na to, by choć trochę zjednoczyć się z cierpieniami Chrystusa. Wspólnie, bo w ten sposób zyskujemy siły i odwagę, by wytrwać w naszym postanowieniu. Wspólnie, bo chrześcijanin samotny to chrześcijanin, który może zapomnieć o swoim Wielkim Poście. W ten sposób także wspólnie będziemy świętować Wielkanoc, radując się z bycia odkupionymi, a także ciesząc się… z powrotu Nutelli czy naszych urządzeń.
Ten czas jest nam dany, aby nas nawrócić, aby zwrócić nasze spojrzenie w stronę Boga. To zaś wymaga od nas oderwania się od rzeczy materialnych, abyśmy mogli przywiązać się do spraw Bożych. Pokuta nam w tym pomaga. Czy dla dziecka nie jest jednak za wcześnie?
Wyrzeczenia na pewno są dobre dla dzieci?
Takie myślenie oznaczałoby niedocenianie jego zdolności zbliżenia się do Boga, jego niekiedy spontanicznego pragnienia, by naśladować Jezusa. Zakryć przed dzieckiem prawdę o Wielkim Poście oznaczałoby odebrać mu okazję do dokonania wielkich rzeczy poprzez te wyrzeczenia. Bez wątpienia będzie ono umiało powtarzać w głębi swego serca „Panie Jezu, robię to dla Ciebie”.
Nakładanie na siebie i na nasze dzieci tych umartwień, to także zgoda na przeżywanie w pełni radości zmartwychwstania w sercach przeoranych pragnieniem. Czterdzieści dni bez czekolady albo ekranu, to długi czas, ale czyż nie wierności oczekuje się od tego, kto kocha?
źródło: pl.aleteia.org/