banner1

Reklama Content Top

Przebudzenie – Anthony de Mello

przebudzenieKsiążka stanowi zbiór nauk/kazań, które mają na celu otworzyć nam oczy na prawdziwy sens życia, które mają wyrwać z letargu i rozbudzić świadomość. Autor zmusza do refleksji, do pochylenia się nad drugim człowiekiem, w którym bez wątpienia odnajdziemy siebie. Czytając kolejne rozdziały mimowolnie zaczynamy analizować swoją postawę i myślę, że pod tym względem cel autora został osiągnięty. Czytelnik musi się zatrzymać, zastanowić.
Nie ma tu jasnych wytycznych, co jest dobre, a co złe. Nie ma instrukcji obsługi jak żyć. Nauki de Mello są ponad wszelkimi podziałami kulturowymi i religijnymi, dzięki czemu docierają do każdego czytelnika. Siła i zasięg przekazu jest piorunująca, przez co książka została w wielu kręgach zakazana. Jest tu przede wszystkim mądrość płynąca z prostoty przemyśleń. Jest wiele ciekawych, uderzających trafnością przypowieści, anegdot i symboliki, która silnie oddziałuje na wyobraźnię. Jest szczerość chwilami tak zaskakująca, że aż bolesna w odbiorze. I jest miłość, szacunek do drugiego człowieka.


Przebudzenie, de Mello, recenzja książki:
Trafny tytuł nawołuje do przebudzenia, do życia w pełnej świadomości. Jeżeli szukasz literatury poruszającej tematykę duchową i moralną - to książka dla ciebie. Polecam.

Już dawno chciałem przeczytać “Przebudzenie” Anthony’ego de Mello. Słyszałem o tej książce wiele dobrego. W wielu miejscach się na nią powoływano. Swego czasu było o niej nawet całkiem głośno. Długo zwlekałem, ale w końcu udało mi się z nią zmierzyć. A była to przeprawa niełatwa. Czy po lekturze się przebudziłem? Nie. Ale chciałbym.
“Przebudzenie” nie należy do łatwych lektur. Pomimo tego, że liczy sobie zaledwie nieco ponad 200 stron. Ale to dwieście stron pełne mocnych słów, z którymi trzeba się skonfrontować, przemyśleć i niejednokrotnie dość długo trawić. Być może dlatego, kiedy czytałem tę książkę jakieś dwa lata temu, odrzuciłem ją po kilku rozdziałach. Kompletnie nie zgadzałem się z tym, co de Mello pisał. Czułem wręcz wewnętrzny opór. Po którymś kolejnym zdaniu, które mocno mnie uderzyło, odłożyłem książkę z myślą, że raczej do niej nie wrócę. Ale życie pisze różne scenariusze, a ja sięgnąłem kolejny raz po “Przebudzenie”. Tym razem byłem chyba bardziej gotowy.

O czym jest książka Anthony’ego de Mello? Cóż, nie będę oryginalny – o przebudzeniu. Ale o jakim przebudzeniu? Spróbuję być bardziej konkretny – o pełnej świadomości siebie, swoich zachowań, reakcji, pomysłów i planów. O dążeniu do całkowitego zrozumienia siebie. Książka ta to zachęta do odrzucenia swoich przekonań, nawyków myślowych, etykietek, które przypisaliśmy sobie i innym. O życiu w pełnej wolności. Brzmi nieźle, ale odrobinę ogólnikowo, prawda?


Cóż, chciałbym napisać więcej i lepiej o tym, o czym jest ta książka. Ale “Przebudzenie” należy do tych pozycji, które wywierają na każdym czytelniku zupełnie odmienne wrażenia. Dlatego nie napiszę już ani słowa, o czym jest książka de Mello. Za to napiszę, czym stała się dla mnie. Bo wiele twierdzeń de Mello głęboko wryło mi się w świadomość i nie chce opuścić mojej głowy. Są one jak nieustannie dręczący wyrzut sumienia, który nie daje spokoju. Cieszę się z tego, bo to oznacza, że treść “Przebudzenia” wciąż we mnie pracuje. A pracy jest sporo.

Lektura książki de Mello zmusiła mnie do przyjrzenia się moim poglądom, reakcjom i zachowaniom. Zacząłem próbować zrozumieć, dlaczego na pewne rzeczy patrzę w taki, a na inne sprawy w inny sposób. Po lekturze “Przebudzenia” zacząłem zadawać sobie pytania, których do tej pory sobie nie zadawałem – o życie, o codzienność, o realizację siebie.

Co ważne, “Przebudzenie” to nie jest poradnik, taki z tych, których pełno na marketowych wyprzedażach, a które obiecują Ci sukces i pełnię szczęścia w pięć minut. To nie jest książka-wydmuszka, o której zapomnisz chwilę po jej przeczytaniu. To także nie jest przewodnik religijny, bo choć Anthony de Mello był jezuitą, to od wielu jego twierdzeń Kościół się odciął i uznał za niezgodne z doktryną. De Mello zaczerpnął z wielu nurtów psychologicznych i filozoficznych, ale przede wszystkim opisał to, czego sam doświadczył.

Dość katolipy! O Jezusie celebrycie - ks. Jan Kacz...
Wielki Post: Zdobądź się na odwagę, by wybrać ubós...

Kalendarz bloga

Poczekaj chwilę, ponieważ właśnie szykujemy kalendarz dla Ciebie

Reklama Bootom 2