banner1

Reklama Top

wielkanoc1 Modlitwy przed i po komunii na niedzielę 4 Wielkiego Postu.

post

Reklama Content Top

MAŁY MODLITEWNIK 

Modlitwy przed i po komunii na niedzielę 4 Wielkiego Postu.

Jezus spotyka płaczące niewiasty.

Rozmyślanie.

„I szła za nim wielka rzesza ludu i niewiast, które płakały go i lamentowały. A Jezus obróciwszy się do nich rzekł: Córki Jerozolimskie nie płaczcie nade mną,ale same nad sobą płaczcie i nad synami waszymi.“ (Łuk.. 23, 27, 28).
Patrz na Jezusa na drodze krzyżowej przemawiającego do płaczących niewiast i rozważ:
1. Czyn Chrystusa:
a) wśród tylu boleści i udręczeń, bliski męczeńskiej śmiem Jezus lituje się jeszcze nad strapieniami bliźnich, spełnia obowiązek i naucza, i pracuje nad zbawieniem ludzi;
b) ty zaś, jeśli choćby najmniejszy spotka cię smutek, lub najlżejsza uciśnie choroba, swoimi jedynie zajmujesz się wygodami, zapominasz o wszystkim, obowiązki zaniedbujesz, sądząc mylnie może, że w takim stanie zdrowia pełnić ich nie możesz.
2. Niewiasty płaczące:
a) patrz jak się smucą, jak łzy leją, jaką czują boleść widząc cierpienia Jezusa;
b) zawstydź się, że tak rzadko rozpamiętywasz mękę Zbawiciela, tak mało wzruszają cię boleści Chrystusowe, że może nad niemi ani jednej dotąd nie uroniłeś łezki. A jakże masz płakać nad cudzym cierpieniem, kiedy nad własną duszą, nad jej zgubą może wieczną płakać nie umiesz lub nie chcesz.
3. Słowa Chrystusa, które wyrzekł w tym wypadku, i ucz się z nich płakać pokutnie nad sobą samym:
a) bo grzechami twymi stałeś się dawniej powodem męki Chrystusowej, i dzisiaj ponawiasz Ja jeszcze;
b) boś drzewem uschłym, pozbawionym żywotnych soków zasługi, pracy nad sobą, poświęcenia dla drugich, umartwień i dobrych uczynków, i dla tego nie przynoszącym spodziewanych owoców;
c) jesteś w niebezpieczeństwie utraty zbawienia, i wszystkich korzyści wysłużonych nam męką Zbawiciela.

Modlitwa przed Komunią.

Jezu Chryste, Synu Boży! Panie Boże wielki i straszny w radach nad syny człowieczymi, który niosąc krzyż przepowiedziałeś kary czekające Żydów, a daleko surowszymi jeszcze zagroziłeś bezbożnym: jak ja grzesznik odważę się przystąpić do Ołtarza, i przyjąć Cię do serca mego? Smutna jest dusza moja i pochylona pod brzemieniem złego, jakie tak często powtarzałem przed oczami Twymi. Lękam zbliżyć się do Ciebie, o Panie, który odrzuconym nieszczęśliwą zapowiedziałeś wieczność. O Jezu najdroższy, który dawniej do płaczących przemawiałeś niewiast, podźwignij przerażonego ducha, umocnij chwiejące się kroki moje, a zwłaszcza w tę chwilę, kiedy ja sługa Twój własnymi i cudzymi obciążony grzechami, uczestniczę obecnością moją w Ofierze Mszy świętej, i mam Ciebie Boga mego przyjąć do grzesznej mej duszy. Niechaj będzie miłosierdzie Twoje, aby mię pocieszyło, iżbym zbytecznym przenikniony smutkiem, nie cofnął się i nie porzucił Ciebie, źródła wszelkiej pociechy. O dobry Jezu! o Drzewo żywota! czymże jestem bez Ciebie, jeśli nie drzewem suchym, zdatnym jedynie ku spaleniu? Dozwól zatem, bym przystąpił do Przybytku Twego, i zeschnięte serce ożywił Twym Chlebem żywota. Bo do przyniesienia owoców z dobrych uczynków nie skądinąd sił potrzebnych zaczerpnąć zdołam, jak tylko z tego pokarmu i napoju boskiego. Daj mi ducha pokuty, i tak żalem skruszone serce, bym mógł przy ołtarzu chleb mój oblewać łzami, a napój mieszać z płaczem.

Może byłoby właściwiej o Panie, bym leżał w ciemnym kącie domu mego, i tam gorzkimi zalewał się łzami, a nie wchodził do domu Twego, o Jezu najdroższy! Lecz ponieważ wiem dobrze-, że miłą Ci jest ufność synowska, porzucę przeto niewolniczą obawę, i zbliżę się do Ołtarza, gdzie najprzyjemniejsza dla Przedwiecznego Ojca odbywa się Ofiara, i poświęcę takową na podziękowanie za wszystkie dobrodziejstwa i łaski, i na odpokutowanie za te nieprawości, za które najsurowsze grożą nam kary. Jezu najłaskawszy, który idąc drogą krzyżową spostrzegłeś płaczące niewiasty, a odwróciwszy się do nich upominałeś je, aby nad sobą samymi łzy wylewały obfite; miłosierne oczy swe zwróć również i na nas, na nas wygnańców synów Ewy, płaczących na tym łez padole. Popraw i uzacnij smutki nasze, byśmy opłakiwali nie doczesne, dotykające nas cierpienia, ale raczej grzechy nasze, które doprowadziły Cię do śmierci na krzyżu. O Baranku Boży, który zapomniawszy o własnych boleściach, przemawiałeś przyjaźnie do płaczących niewiast, pociesz Kościół Twój. Pociesz wszystkich chrześcijan, jęczących pod jarzmem ucisku i prześladowania niewiernych. Daj to, błagamy Cię o wszechmocny Boże, byśmy zasmuceni z winy czynów naszych, odetchnęli pociechą łaski Twojej świętej. Amen. Pomnij o Panie, na dusze zmarłych Wieczne odpoczywanie racz im dać Panie a światłość wiekuista niechaj im świeci.

Modlitwa po Komunii

Najszczęśliwszym teraz jestem, bo Jezusa mego, Pocieszyciela najlepszego, obecnego posiadam w duszy. Najgłębszy oddaję Ci pokłon, o najdroższy Zbawco! Uczuciem wdzięczności uwielbiam Twą cudowną dobroć, że tak łaskawie nawiedzasz mię, tak przyjaźnie obchodzisz się ze mną, tak zbawiennie karmisz, tak po ojcowsku czuwasz nade mną, i tak łagodnie pocieszać mię raczysz. Niech na wieki błogosławionym będzie miłosierdzie Twoje, z jakiem utrudzonego mnie na drodze pielgrzymki doczesnej krzepisz, wspomagasz, posilasz, wzmacniasz i do wiekuistej prowadzisz chwały. Zaprawdę dobrym jesteś Panem! Gdy wyszedłszy z miasta Jerozolimy udawałeś się na miejsce kaźni, zwróciłeś się do płaczących niewiast z upomnieniem, by nad sobą samymi wylewały łzy pokuty. I któż mógł mniemać, że wśród podobnych okoliczności zajmować Cię będą, nie boleści własne, ale sprawy i zbawienie cudze? A jednak przekonałeś wtedy wszystkich, że więcej Cię bolą cierpienia innych, niż męczarnie własne. Bo taką jest Twa miłość dla nas, i łaskawość taka, że zdajesz się nic nie mieć przed oczami jak nędze, jak potrzeby nasze, jak sprawę zbawienia naszego. Obym i ja dla siebie i dla innych podobną okazywał troskliwość! Rozpal we mnie ogień miłości swojej, bym smutki bliźnich tak czuł głęboko jakby one mnie dotykały osobiście. O Jezu najmilszy, który wzgórzystą droga krzyżową kroplami krwi swojej zrosiłeś, i kazałeś niewiastom by płakały nad sobą i nad synami swymi, daj mi prawdziwy żal w sercu, bym bezprzestannie opłakiwał grzechy swoje i cudze; bo to złe najgorętszych jest łez godne, z którego wszystkie inne pochodzą nieszczęścia. Ach! czemuż przynajmniej w tej chwili nie płyną łzy z mych oczu, gdy Krew Twoja płynie w żyłach moich?

Wzdrygam się o Panie, gdy pomyślę o sprawiedliwej karze, jaką Żydom przepowiedziałeś, i spuściłeś na nich. Bo czyż i ja za tyle popełnionych występków na podobną nie zasługuję chłostę? O mnóstwo mam powodów do bojaźni sądów Twoich! Cóż mam zrobić, o mój Jezu! Dla ułagodzenia Twego słusznego gniewu? Wiem co zrobię; czynić będę owoc godny pokuty. Jakże to już dawno mogłeś wyciąć mnie jako drzewo suche, i wrzucić w ogień wieczny. Lecz czekałeś miłosiernie poprawy, i do pokuty mię zachęcałeś. Daj mi przeto, o dobry Jezu, bym opłakiwał grzechy moje, a odżałowanych nie dopuszczał się więcej. Spraw to, błagam usilnie, bym Cię serdeczniej kochał, i dla miłości Twojej wszystkie przykrości cierpliwie znosił. Udziel mi tej łaski, bym za przykładem Twoim, zapomniawszy o własnych cierpieniach, nie tylko nikomu najmniejszego nie przyczynił zmartwienia, ale pomagał innym w trudach i pracy, wspierał w ubóstwie, i niósł pociechę i ratunek we łzach i strapieniach jęczącym. Zmiłuj się nad wszystkimi, za których mam obowiązek modlenia się do Ciebie. Udziel nam pomocy Twej Boskiej, byśmy dla Ciebie znosili chętnie wszystkie przykrości i uciski, i w smutku wedle Boga pokutę ku zbawieniu nieodmienną sprawowali. Pozostawaj zawsze z nami o Panie, i prowadź nas drogą krzyżową do błogosławionej wieczności. Który żyjesz i królujesz z Ojcem i Duchem Świętym Bóg na wieki wieków. Amen.

Rozmyślania i modlitwy na każdy dzień wielkiego, dawnego postu (1892r.)

Reklama Content Bottom

Reklama Bootom 2