MAŁY MODLITEWNIK
Modlitwa w dzień Bożego Narodzenia (1832)
Synu Boga przedwiecznego dla nas ludzi zrodzony, łączę głos mój z głosem Aniołów i wielbię Ojca Twego w niebiesiech, że nam Ciebie jednorodzonego Syna swego darować raczył. Widzę Cię ja w niedołężności słabego dziecięcia; ale moja wiara oddaje Ci cześć jako Synowi Bożemu. Stałeś się wprawdzie i jesteś człowiekiem; ale jesteś oraz słowem Ojca przedwiecznego, które było na początku u Boga, a przeto i prawdziwym Bogiem. Jesteś nam śmiertelnym ludziom podobny; ale przez Ciebie stworzeniem jest wszystko, cokolwiek Niebo i ziemia obejmuje. Ty jesteś blaskiem chwały Boga! i zwierciadłem Jego doskonałości. Wierzę w Twoje Bóstwo, zawsze w sercu mem pielęgnować i wszędzie wyznawać je będę. Przyniosłeś pokój z Nieba na ziemię, i wyjednałeś nam przywilej, abyśmy nazywali Boga Ojcem naszym; otworzyłeś nam wnijście do wiecznego mieszkania., które grzech przed nami zamknął. Przyszedłeś na tę ziemię zbawić grzeszników. Zgładziłeś winę i karć wieczną, na którąśmy zasłużyli. Przez Ciebie zostaliśmy z Bogiem pojednani. Bądź pochwalony, wszechwładny pośredniku miedzy Bogiem i ludźmi, sprawco pokoju i pojednania, za tę radosną spokojność, która ogłasza Twe przybycie rodzajowi ludzkiemu, ze się zjawił zbawca ludzi, ozwobodziciel ich z niewoli grzechu i śmierci.
O Zbawicielu! któryś przyszedł wrócić nam życie, gdyśmy duchownie byli umarłymi; wybawić nas z grzechu, gdyśmy byli grzesznikami; przeistoczyć nas w synów Boskich, gdyśmy byli synami odrzucenia; wynieść nas na współdziedziców Twego królestwa, gdyśmy nie mieli żadnego innego dziedzictwa, oprócz grzechu i potępienia: spraw, abym postępował podług tych zbawiennych ustaw i pozostał tem, czem się przez Ciebie stałem, to jest: zawsze żyjącym w łasce Bożej, zawsze wolnym od Jarzma grzechu, synem Boga, nabywcą Nieba i współdziedzicem Twoim. Za przyjściem Pana i Zbawiciela mego, ustąpiły ciemności niedowiarstwa, błędu i zepsucia obyczajów, a zakwitnęły na ziemi: prawda, cnota, pokój i miłość bliźniego. Świat, który w największem pogrążony był skażeniu, otworzył oczy i zdołał poprawić stan swój nieszczęśliwy. Że znamy Boga wyroki Jego, i to czego od nas wymaga; że poznajemy Jego własności i doskonałości; że mamy pojęcie najczystsze i najzacniejsze o Jego wszechmocności, mądrości, dobroci; ze oddajemy Mu cześć i chwałę z serca pełnego ufności; że czujemy chęć i męstwo do dobrego, a pociechę w utrapieniu; że radosnem okiem spoglądamy na śmierć samą: wszystko to Tobie, Jezusie Synu Boga! winni jesteśmy. O gdybym był mocen pojąć i ocenić całą wartość Twego dobroczynnego przyjścia na świat! Oświećże mój rozum nauką Twoją, wzrusz serce moje dzielnością Twej łaski, ażebym jasno poznał, com Ci jest winien, aby poznanie to we mnie bezskutecznym nie było, ale wydawało święte owoce cnoty i pobożności. Te są prawdziwe dzięki, jakich ode mnie żądasz; zawsze Ci je składać, będzie jedynem usiłowaniem mojem.
Amen.
za: "Książka do nabożeństwa dla chrześcijan katolików" (1832r.)



