- Stare modlitwy
MAŁY MODLITEWNIK
Modlitwa poranna 1843
Niechaj będzie imię Pańskie błogosławione odtąd aż na wieki.
Od wschodu słońca aż do zachodu chwalebne imię Pańskie. (Za: Księga Psalmów 112,2-3)
Wysoki nad wszystkie narody Pan, nad niebiosa chwała Jego. Któż jako Pan Bóg nasz, który mieszka na wysokości? a na niskie rzeczy patrzy na niebie i na ziemi. (Za: Księga Psalmów 113,4-6)
Boże! Wysłuchaj prośby, którą z początkiem dnia tego do Ciebie zanoszę, przyjmij szczere dziękczynienie moje za wszystkie dobrodziejstwa, któremi mię od pierwszej chwili życia obsypywać nie przestajesz i pozwól, abym w tym dniu, który mi w dobroci swojej do już przeżytych dodać raczyłeś, postępowała podług świętych przykazań Twoich i przy kładów, które nam Boski nasz nauczyciel, Jezus Chrystus, zostawił.
Najprzód postanawiam sobie unikać błędów, w które tak często wpadam i które mi wczoraj jeszcze wyrzucało sumienie; chciej mię oświecić, o Boże! abym chroniąc się dawnych nie wpadała w nowe. Użycz mi gorliwości potrzebnej do wypełnienia obowiązków włożonych na mnie z Twej woli; obdarz mię cierpliwością i łagodnością w trudniejszych zdarzeniach, pokorą w pomyślnych wypadkach, odwa gą i zdaniem się na rozrządzenie Twoje w strapieniach, gdyby Ci się podobało ze zesłać je na mnie dzisiaj.
Niechaj mnie nie odstępuje to przekonanie, że wzrok Twój nieustannie na mnie spoczywa, że głównym i jedynym celem życia mojego winno być podobanie się To Tobie, że każda czynność moja potrzebuje koniecznie Twego błogosławieństwa i że chcąc na nie zasłużyć, należy mi się starać o postąpienie w cnocie, o oczyszczenie serca, o wydoskolenie dobrych moich skłonności.
Pozwól mi, Panie, przejąć się głęboko uznaniem łask, które na mnie zlewasz, a które umysł mój ledwie w drobnej części pojąć i ocenić zdoła, gdyż ciągła pamięć o nich nie dozwoli mi zboczyć z drogi, którą sługom Twoim wskazać raczyłeś.
Któż czuwał nad snem moim tej nocy? Kto mi pozwolił cieszyć się dziś na nowo widokiem natury i wszystkiego, co dusza moja ukochała? Kto mym uczuciom i myślom nowego życia udzielił? Twojej to litości, Wieczny, Niezmierzony Boże, dziękować za wszystkie te dary powinnam. Nie zasługa moja, lecz wola Twoja zostawiła mi jeszcze używanie tych skarbów, do których tak słodko przywykłam. Nie miałam bez wątpienia więcej prawa do tego, jak tysiące bliźnich moich, którzy wczoraj spokojnie na spoczynek się udali, a dzisiejszym rankiem nie posiadają już zdrowia, pogody umysłu, spokojności serca. Ileż to osób pożar, burza lub choroba z miłego snu zbudziła! Ile ich płacze straty ukochanych osób, ile na koniec zaskoczonych przez śmierć nagłą, musiało stanąć przed obliczem Twojem, nie mając poprzednio czasu na przygotowanie się do tego wielkiego przejścia! Od tych wszystkich nieszczęść uchroniłeś mię, o Boże! Udzieliłeś mi nadto łaskę, iż czuję tę dobroć Twoję i że dusza moja zdolną jest wznieść się z wdzięcznością ku Tobie. Za tyle szczęścia, za tyle darów czemże ja słaba, nieudolna istota odpłacić Ci się choć w części potrafię? Jakąż godną Ciebie ofiarę znalazłabym w posiadaniu mojem? Chyba głębszą jeszcze, pokorniejszą od poprzedniej prośbę. Pozwól, o Boże, przełożyć ją sobie w tych wyrazach, których nas Jezus Chrystus, Pan i Zbawca nasz, nauczył; pozwól, bym ją nie tylko usty, ale sercem powtórzyła, niechaj głębokie myśli w tych prostych wyrazach zawarte przenikną duszę moją i niechaj jej nic nie przyciąga ku ziemi, gdy się do Ciebie podnieść pragnie.
Ojcze nasz, któryś jest w Niebiesiech….
Wszechmocny Boże! Pozwoliłeś nam nazywać się tem tkliwem imieniem, przeniosłeś je nad wszystkie inne, aby nam wskazać, że modląc się do Ciebie, mamy przed sobą nie tylko wszechwładnego pana i sprawiedliwego sędziego, lecz razem dobrego, miłosiernego ojca. Częstokroć niegodni jesteśmy tej łaski; Ty wszelako, o Boże, zawsze nas za swoje uważasz dzieci. Nie za sobą tylko, o Panie, lecz za wszystkim ludźmi, braćmi moimi błagać Cię przychodzę, pozwól, o Panie, byśmy w każdej cząstce zenia, obecność Twą poznawali, a my myślą dążyli ce stworzen w Niebo jako najświetniejsze mieszkanie Twoje.
Święć się imię Twoję…
Zaiste imię święte nie potrzebuje nowego stopnia świętości, a my zbyt wątłemi istotami jesteśmy, by głos nasz zdołał pomnożyć odwieczną jego chwałę, jednakże, niechaj Twe imię, o Panie! czczą wszystkie narody, niechaj je dla własnego szczęścia błogosławią wszystkie języki. a chwała jego niech się rozszerzy po wszystkich okolicach ziemi. Pozwól, Ojcze, byśmy w szczęściu i w niedoli zarówno wielbili imię Twoje, nie dopuść, byśmy je czynem, myślą lub wyrazem niegodnym chrześcijan znieważyć mieli.
Przyjdź Królestwo Twoje…
Ześlij, Panie, na tę ziemię królestwo łaski Twojej, ześlij nam wiarę, nadzieję i świętą miłość ku Tobie, bo temi tylko drogami wolno nam będzie wnijść do królestwa Twej chwały. Obejmij, o Boże, zupełną i nieograniczoną władzę nad naszemi sercami i umysłami, panuj w nich, nie dozwalaj władać nami zmysłom i złym nałogom. Nie dozwalaj nam się przywiązywać zbytecznie do ziemskich rzeczy, jak gdybyśmy zamyślali żyć tu na wieki, nie tęskniąc do wyższego pobytu, który przecież jedynym celem naszego życia i dążenia być powinien; bo ziemia czasowem tylko mieszkaniem, za grobem zaś dopiero prawdziwa ojczyzna istot, na obraz Boga stworzonych i Jego ożywionych duchem.
Bądź wola Twoja jako że Niebie, tak i na ziemi….
Nie każdy, który mi mówi, Panie! Panie! wnijdzie do Królestwa Niebieskiego, ale ten, który czyni wolę Ojca mego, który jest w Niebie powiedział Jezus Chrystus, Boski nasz nauczyciel, pozwól nam więc, o Boże, poznać dokładnie Twoją świętą wolę, pilnie, ściśle onę wykonywać i z nią się zgadzać. Uważając tę świętą wolę za prawidło postępowania, mamy ją dokładnie objawioną w przykazaniach Twoich, o Panie, i pragniemy najusilniej stosować się do niej; lecz jeżeli zastanowimy się nad nią, jako nad przyczyną wypadków życia naszego, jeżeli ześlesz na nas cierpienia, które nam się niezasłużonemi wydadzą, wtedy, o Boże i Ojcze nasz! wtedy niech nam ta prośba jasno przed oczyma stanie, pozwól nam wtedy z głębi duszy zawołać: Bądź wola Twoja! Bo czyliż człowiek, słaba, samą słabością zaślepiona istota, może pojąć, co jego Pan, Bóg, Stwórca zdziałać dla niego raczy? Możesz wiedzieć, czy w cierpieniu karę za przewinienie, czy tylko próbę swej wiary widzieć powinien? Dlatego więc, bez szemrania w ucisku, bez wyniosłości w szczęściu, pragniemy się z wolą Twoją zgadzać, o Boże! Lecz błagamy Cię, chciej wesprzeć chęci nasze mocą Twoją, bo bez niej nic dobrego zdziałać nam niepodobna, bo bez Twojej pomocy najlepsze nasze postanowienia są jako niwa bez rosy, jak kłosy bez ziarna.
Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj…
Nie samym chlebem człowiek żyje, ale słowem, które z ust Boga pochodzi. Nie tylko więc o zaspokojenie fizycznych potrzeb naszych starać się nam należy, ale raczej o zadosyćuczynienie potrzebom duszy. Racz ją, Boże, zasilać słowem Twojem, które jest dla nas prawdziwym chlebem życia i źródłem zbawienia. Wzbudzaj w nas często chęć szczerą przy stępowania do stołu Twego, o Panie! Wzbogacaj serca nasze w cnotę i uczucia, jakich ten święty obrzęd wymaga, i nie dozwól nam nigdy przyjąć ciała i krwi Jezusa Chrystusa bez należytego przygotowania, byśmy pokarmu wiecznego życia nie pożyli ku zgubie naszej. O potrzeby ziemskiego życia nie śmiemy błagać Cię, Panie, jakże trudzić dobroć Twoją, wołając o pożywienie, którego ptaszkom nie odmawiasz; Ty, co o najdrobniejszej pamiętasz istocie, mógłżebyś o człowieku zapomnieć? Wszelako, jeżeli się to z najwyższą wolą Twoją zgadza, nie dawaj nam, Panie, żebractwa ani bogactwa, bo jedną, jak drugą drogą trudno dojść do życia wiecznego; racz nam tylko dać mierne zaspokojenie potrzeb naszych i pozwól je godziwym osiągnąć sposobem. Nie dopuszczaj, by ktokolwiek z nas śmiał używać dostatków łzami bliźnich skropionych, ale owszem wlej w nas chęć dzielenia się własnem dobrem z uboższymi braćmi, bo wspólnego ojca dzieci, wszystko wspólne mieć powinny.
I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom…
Jakże nieograniczoną jest dobroć Twoja, o Boże! kiedy dość grzesznikowi wymówić szczerem i skruszonem sercem te słowa, abyś mu wszystkie darował winy. Jakże Cię wielbić, jak się upokarzać należy przed Tobą, o Niewyczerpane Źródło miłosierdzia! Który jednę łzę żalu na zgładzenie ciężkich przewinień przyjmujesz! Daj nam tę łaskę, o Panie! byśmy uwielbiając Twą litość nad nami, naśladowali ją ku tym. którzy nas obrazić mogą. Niechaj głos serca i sumienia nie dozwoli nam czekać z przebaczeniem, dopóki winowajcy nasi żądać go nie przyjdą; bo czyżby nam przystało, nam, którzy w każdej chwili nowem Cię obrażamy przewinieniem, żądać od bliźnich, od braci, tegoż zadosyćuczynienia, na którem Ty przestajesz, będąc Najwyższą, Najświętszą, Najdoskonalszą Istotą. Jakże byśmy śmieli błagać Cię o darowanie win naszych, chowając w duszy niechęć ku bliźniemu? Niech więc te wyrazy, które co dzień przed Tobą, Boże, powtarzamy, utkwią nam w sercu, byśmy nie tylko usty odpuszczali tym, co nas obrazili, a tym sposobem byśmy zasłużyli u Ciebie na odpuszczenie win naszych przed Tobą, Sprawiedliwy Sędzio i Panie.
I nie wódź nas na pokuszenie…
Wysłuchaj, Panie, tej prośby, bo słabi i ułomni jesteśmy, bo nie każdy z nas jest w stanie oprzeć się grzechowi, do którego skłonność przynosimy z sobą na ziemię, a przykładem świata umacniamy ją w sobie. Nie zostawiaj nas, Panie, Panie, bez wsparcia i obrony, kiedy nam przyjdzie walczyć z namiętnością, kiedy ujrzawszy błąd w świetną szatę przybrany i czczony jak cnotę, zaczniemy się wahać, którą drogę obrać do szczęścia, czy prostą drogę przykazań Twoich, czy krętą ścieżkę błędnych zdań światowych? Boże! Nie śmiem Cię prosić, byś nas od wszelkich pokus uwolnił, bo nie byłoby zasługi w wypełnianiu powinności, gdyby nas od niej nic nie odwodziło, ale racz, Panie, zważyć siły nasze, nie zsyłaj nam doświadczeń, pod któremi dusza nasza ulec by musiała, i racz oświecić nasz umysł, byśmy snadnie rozróżnić mogli popęd ku dobremu, od cichych poszeptów złego; byśmy na prawej zostali drodze, kiedy przyjdzie wybierać między tem, co miłe sercu, a tem, co życiu wiecznemu zbawienne, bo człowiek skorszy do łatwiejszej drogi, a ona rzadko do prawdziwego szczęścia prowadzi.
Ale nas zbaw od złego…
Błagaliśmy Cię dopiero, o Panie, byś nas uchronił przed pociągiem do grzechów, który zaiste największem jest z nieszczęść mogących przypaść na człowieka; teraz zaś, Panie, wysłuchaj jeszcze pokornej prośby, którą zanosimy do Ciebie, o wybawienie nas od cierpień, które zwykłeś dopuszczać jako karę za nasze przewinienia. Boże! Oddal od nas głód, wojnę, pożary, powietrze zaraźliwe, śmierć nagłą i tyle innych klęsk, którym z woli Twojej ulec możemy. Tu jednakże, jak wszędzie, niechaj się Twoja, a nie nasza dzieje wola. Pozwól tylko, Dobry Ojcze! aby i ze złego korzyść dla nas wynikła, aby nieszczęście zamiast poniżyć i osłabić naszego ducha, wzniosło go owszem ku Niebu i ożywiło w nas święty ogień cnoty.