Święto Ofiarowania Pańskiego to w naszej tradycji dzień, w którym oddajemy cześć Matce Bożej. Ale dlaczego właściwie Maryja jest Gromniczna? I czy gromnice są nam jeszcze do czegoś potrzebne?
„Ciemno, ciemno, podajcie gromnicę…” – szeptał mój pradziadek Feliks tuż przed śmiercią. Wiedział, że powoli kończy się jego czas na ziemi, ale bał się odejść bez światła. Tego konkretnego światła, które kojarzyło mu się z bezpieczeństwem i ciepłą opieką Maryi, które chroniło przed piorunami i wilkami. Gdy bliscy podali mu charakterystyczną świecę pachnącą pszczołami, spokojnie zamknął oczy i zasnął.
Ochrona przed złem?
Rzadko mamy dziś już w domach gromnicę z prawdziwego zdarzenia – błyszczącą prawdziwym woskiem, ozdobioną gałązkami, paciorkami i lnem. Nie stawiamy jej w oknie dla ochrony przed piorunami (bo nie mamy już słomianych, łatwopalnych strzech), ani by wskazać bezpieczną drogę zbłąkanym wędrowcom (co w czasach Google Earth i GPS wydaje się kompletną abstrakcją).
A jeszcze na początku XX wieku gospodarze wracali 2 lutego z kościoła z drżącym sercem i dłońmi. Wierzyli, że jeśli świeca po drodze zgaśnie, ktoś z rodziny prawdopodobnie umrze w ciągu najbliższego roku (przerażający zwyczaj!). Następnie „kopcili” na stropowej desce znak krzyża i obchodzili z gromnicą cały dobytek, klękając na każdym progu. Wszystko po to, by zło nie miało wstępu do domu.
Tego dnia uważnie obserwowali też przyrodę, by stwierdzić, jakie warunki pogodowe czekają rolników. Stąd przysłowia:
Gdy na Gromniczną mróz, chowaj chłopie sanie, szykuj wóz.
Gdy na Gromniczną rozstaje – rzadkie będą urodzaje.
Gdy na Gromnicę z dachu ciecze, zima jeszcze się odwlecze.
Gdy słońce świeci na Gromnice, to przyjdą większe mrozy i śnieżyce.
Ze świętem Matki Bożej Gromnicznej wiązały się również… nadzieje panien na wydaniu. Jeżeli do tego dnia kawaler nie przyszedł z oświadczynami, wołały: „W dzień Panny Gromnicznej, bywaj zdrów, mój śliczny”. Wkrótce bowiem zaczynało się „przedpoście” i Wielki Post, więc na wesele trzeba było czekać kilka miesięcy. A one czekać nie chciały.
Szło wilczysko za Panną Świętą…
Matka Boża Gromniczna miała ochraniać przed złem, a z nim kojarzyły się wilki. Dlatego właśnie Maryja pojawia się na obrazach i w literaturze w towarzystwie ich zgrai.
Szła Najświętsza przez bór Panienka,
miała płaszcz błękitny, białą sukienkę
i szło wilczysko chytre, przyczajone, przemarznięte,
za Panną Świętą.
Wilka szukali z kłonicami,
jak go znajdą, kości mu połamią:
zeżarł zeszłej zimy cielę białe, prześliczne
w samą Gromniczną! (…)
Pisała w wierszu Kazimiera Iłłakowiczówna. Co stało się z tym legendarnym wilkiem? Maryja go „przekabaciła”!
„Skoroś sam znalazł moją opiekę
zostań już przy mnie, bo gdzie uciekniesz!
Będziesz mi za to roztropnie służył
zimą w podróży”.
Odtąd chodzi wilk z Matką Najświętszą wiernie
przez śniegi puste, zawiane ściernie,
pełniąc śród nocy mroźnych i długich
różne posługi. (…)
Inna legenda podaje, że Maryja ochroniła całą wioskę przed stadem groźnych wilków, odstraszając je właśnie płomieniem woskowej świecy
Po co nam gromnica?
Dziś patrzymy na zwyczaje naszych przodków z przymrużeniem oka i zastanawiamy się: czy gromnica nam się jeszcze do czegoś przyda? A może leży tylko w szufladzie i przypomina o dziadkach?
Kiedyś ludzie głównie umierali w domach, dziś – w szpitalach, dlatego gromnica rzadko pojawia się przy konającym. Wierzono, że Matka Boża Gromniczna pomaga przejść umierającemu przez czarny tunel lęków i prowadzi go prosto do Chrystusa. Dziś ta świeca jest przede wszystkim znakiem, który nam o Nim przypomina i dlatego – w świecie, w którym tych znaków mamy coraz mniej – wciąż jest nam potrzebna – przekonuje ks. Paweł Kutynia.
Symeon, który wziął w ramiona sześciotygodniowego Jezusa (bo zgodnie z Prawem Mojżeszowym oczyszczenie kobiety po urodzeniu syna trwało 40 dni), nazwał Go „Światłem na oświecenie pogan i chwałę Izraela”. Tak, jak Maryja zaniosła wówczas Jezusa do świątyni, tak przynosi Go dziś nam. I o tym właśnie przypominać ma nam blask gromnicy.
Płomień tej woskowej świecy jest dobrym lekarstwem na nasze strachy, nieszczęścia i kłopoty. Nie dlatego, że ma „magiczne działanie odstraszające wilki i pioruny”, ale pokazuje, że Bóg stale przy nas jest.
Prosimy o wsparcie