W wydaniu z grudnia 2015 r. „National Geographic” ogłosił Ją „najpotężniejszą kobietą świata”, a „Time” nazwał Ją najbardziej czczoną kobietą w historii.
Wielu chrześcijan przeżywa ostatnio wewnętrzną walkę w kwestii tego, jak dużo czy też jak mało czci należy okazywać Maryi. W jedną skrajność wpadają ci, którzy nadają swojej pobożności maryjnej kształt przypominający kult bogini, zaniedbując całkowicie Jej Syna.
Przeciwną zaś skrajność wybierają ci, którzy całkowicie odrzucają Maryję, postrzegając Ją tylko jako jedną z kilku postaci ze sceny Narodzenia. Jak odnaleźć się w tym „przeciąganiu liny”? I dlaczego Maryja pełni tak ważną rolę w naszej wierze?
Dylemat maryjny
We Włoszech, gdy zapytamy o nazwę jakiegoś mało znanego kościoła, to prawdopodobna odpowiedź będzie brzmiała: Santa Maria della Qualcosa, czyli „Matki Bożej Jakiejś”, co pokazuje, jak wiele tamtejszych kościołów nosi wezwanie Matki Bożej.
Jako „pełna łaski” Maryja jest kimś znacznie większym, niż my możemy być, a jednocześnie daje nam wzór, kim powinniśmy być. Wpływ Matki Bożej jest uznawany nie tylko przez katolików – dostrzega go nawet świat świecki.
I nie chodzi tylko o tytuł, gdyż w ciągu wieków Maryja dowiodła, że naprawdę jest najpotężniejszą kobietą świata. Obojętnie czy chodzi o ewangelizację, o przezwyciężenie herezji czy rozgromienie wrogów Kościoła – Maryja znajduje się w sercu każdego z tych działań.
Kościół od początku jasno ukazuje, że Maryi nie należy oddawać czci uwielbienia. Nie jest Ona Bogiem, ale w swoim człowieczeństwie udoskonalonym przez łaskę zawsze kieruje nasze najgłębsze tęsknoty, błagania i wyrazy czci ku swemu Synowi – prawdziwemu Bogu.
Wszystko, co musimy o Niej wiedzieć jest zrozumiałe w ramach relacji: Jej relacji do Ojca, Jej relacji do Syna, Jej relacji do Ducha Świętego i Jej relacji do Kościoła. Istota tej relacji jest trafnie ujęta w Ewangelii według św. Łukasza: „Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego okryje Cię cieniem. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym»” (Łk 1, 35).
W tych dwóch zwięzłych zdaniach tajemnica Trójcy oraz sposób wplecenia jej w życie Maryi zostały wyjaśnione w najprostszych słowach. Jak przekonujemy się wciąż na nowo, „proste” to nie to samo co „powierzchowne” – i kiedy chodzi o Maryję, Trójcę i Kościół, do zgłębienia mamy wielkie tajemnice.
W centrum tych relacji znajduje się Maryja jako łącze między niebem a ziemią, między Trójcą – jednym Bogiem w trzech Osobach – a stworzonym Kościołem na ziemi. Jest Ona, jak wyjaśnił św. Bernardyn ze Sieny, szyją łączącą głowę z ciałem. Maryja „jest szyją naszej Głowy, przez którą przekazuje On swemu mistycznemu ciału wszelkie dary duchowe”. To Maryja łączy niebo i ziemię.
źródło: pl.aleteia.org/
Prosimy o wsparcie