
Niestety, kiedy miałam 12 lat, moi rodzice się rozwiedli. Był to dla mnie prawdziwy koszmar, za który zaczęłam obwiniać Pana Boga. Miałam wielki żal i pretensje do Niego za to, co się stało. Pomyślałam sobie, że Bóg nie jest dobry i sprawiedliwy, skoro dopuścił do rozwodu moich rodziców i pozwala, że tyle niesprawiedliwości i zła dzieje się na świecie. Zaczęłam żyć na własne konto bez modlitwy i sakramentów.
W wieku 19 lat rozpoczęłam pracę jako balerina. Tańczyłam w najrozmaitszych spektaklach, pełniłam również rolę asystentki w akademii przygotowującej do pracy artystycznej w zakresie sztuk teatralnych, spektakli muzycznych, tanecznych itp. Pracowałam w wielu programach telewizyjnych. W ten sposób moje marzenia z czasów dzieciństwa się spełniły: zostałam sławną i uwielbianą baleriną. Zarabiałam bardzo dobrze i mogłam sobie kupować to wszystko, na co miałam ochotę. Zgodnie z modą panującą w światku artystycznym przez pewien czas interesowałam się wschodnimi filozofiami. Mimo to w sercu odczuwałam wielką pustkę, której nie mogłam zapełnić ani sukcesami w pracy, ani zakupami czy podróżami, ani znajomością z wybitnymi osobami. Tej pustki nie potrafił zapełnić również mój narzeczony. Nie negowałam istnienia Boga, lecz byłam przekonana, że Bóg się mną nie interesuje, a ja muszę sama sobie radzić w życiu.
2463 odsłon