Nie tylko była obecna przy wszystkich wydarzeniach w Jerozolimie, ale też najlepiej rozumiała, co się dzieje.
Wtym roku chcę spędzić Wielki Tydzień z Maryją. Ona w Jerozolimie blisko dwa tysiące lat temu nie była wyłącznie obecna, obserwując wydarzenia wokół siebie. Jej Niepokalane Poczęcie oznacza, że jako jedyna spośród wszystkich ludzi w historii otrzymała doskonałe zrozumienie męki, śmierci i zmartwychwstania swojego Syna.
Eucharystia podobna do Wcielenia
W Wielki Czwartek, kiedy Jezus dał nam swoje Ciało, Maryja wiedziała dokładnie, co to oznacza.
Ponieważ Maryja mieszkała razem ze św. Janem Apostołem, można dostrzec Jej obecność w napisanej przez niego Ewangelii. Jan nie opisuje Ostatniej Wieczerzy, lecz komentuje ją już w szóstym rozdziale. Michael Pakaluk z Katolickiego Uniwersytetu Ameryki w Waszyngtonie podnosi obie te kwestie w swojej znakomitej książce „Głos Maryi w Ewangelii według św. Jana”.
Tak więc w Wielki Czwartek słyszymy: „To jest Ciało moje, które jest dla was. To czyńcie na moją pamiątkę”. Zaś św. Jan mówi nam, co oznaczały te słowa: „Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba; kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” (J 6, 51).
W tych słowach, jak pisze Pakaluk, „słyszymy echo głosu Maryi, która przedstawia Eucharystię jako podobną do Wcielenia”, kiedy to Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas.
Autor dodaje, że oczekiwanie, aby czyjeś ciało żywiło drugiego człowieka, nie jest bynajmniej dziwne dla matki, która nosiła w swoim łonie dziecko, a następnie karmiła je piersią. Jak to ujął św. John Henry Newman, „swoje Ciało i swoją Krew (…) wziął z ciała i żył Maryi”.
W Wielki Czwartek chcę przyjąć Go tak, jak On przyjął swoją Matkę.
Owoc posłuszeństwa Maryi
W Wielki Piątek w południe Maryja została przemieniona. I miała tego pełną świadomość.
Dla Niej doświadczenie śmierci Jezusa na krzyżu musiało być przeżyciem silniejszym niż dla kogokolwiek innego.
Jak ogłosił w 1854 roku papież Pius IX: „Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swego poczęcia, na podstawie szczególnej łaski i przywileju wszechmocnego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego – została zachowana nietkniętą od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego”.
Oznacza to, że tam, gdzie my w Wielki Piątek widzimy przyczynę naszego przyszłego zbawienia, Maryja widzi przyczynę swojej pierwotnej łaski. Co więcej, tam, gdzie my widzimy przyczynę naszego posłuszeństwa, Ona widzi owoc swojego posłuszeństwa. Jak mówi św. Ireneusz: „Będąc posłuszną, stała się przyczyną zbawienia dla siebie i dla całego rodzaju ludzkiego”.
Jest to doprawdy przedziwne przenikanie się „tak” Maryi i Jej Syna. „Codzienne poddanie Jezusa Józefowi i Maryi zapowiadało i uprzedzało Jego poddanie z Wielkiego Czwartku” i agonię w Ogrójcu, mówi Katechizm. Zaś publiczna posługa Pana Jezusa, która rozpoczęła się w posłuszeństwie wobec Matki w Kanie Galilejskiej, kończy się w posłuszeństwie wobec Ojca na Kalwarii.
Gdy czczę krzyż, chcę połączyć moje „tak” z „tak” Maryi i Jezusa.
Na kolanach Matki
W Wielki Piątek o trzeciej, kiedy Syn został złożony na Jej kolanach, Maryja podtrzymywała Go ponownie.
Jezus spędził swoje życie bez wytchnienia służąc swoim ludziom. Mówił: „Lisy mają nory i ptaki powietrzne gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł oprzeć” (Łk 9, 58).
Jezus oparł jednak głowę w jednym miejscu – na kolanach swojej Matki. Kiedy trzymała Go u stóp krzyża, na pewno przypomniała sobie, jak trzymała Go jako niemowlę, wdzięczna, że wreszcie może zasnąć.
W Wielki Piątek, przy Piecie lub przy Madonnie z Dzieciątkiem, poproszę, bym sam także złożył tam swoją głowę, skoro Jezus sam powiedział: „Oto Matka twoja!”.
Czekając na Jej zwycięstwo
Wreszcie w Wielką Sobotę, kiedy apostołowie odstępowali od Jezusa, Maryja zwyciężała razem z Nim.
Skład Apostolski mówi nam, co się stało w Wielką Sobotę: „zstąpił do piekieł”. Starochrześcijańska homilia obrazuje, jak to przebiegało: „Idzie, aby uwolnić więźnia Adama i jego współwięźniarkę Ewę od ich bólów, On, który jest Bogiem, a synem Adama”.
Nowy Adam poszedł ratować starego Adama, a to oznacza, że stara Ewa została uwolniona przez nową Ewę – „śmierć przez Ewę, życie przez Maryję”, jak to ujął św. Hieronim.
Zapominamy, że Maryja nie jest bynajmniej pogrążoną w smutku Panią z pobożnych wizerunków. Jest także „sprawiedliwa jak księżyc, jasna jak słońce i straszna jak wojsko ze sztandarami”. Jest także srogą królową, zawziętą jak każda matka, której dzieci są zagrożone.
Chcę więc w Wielką Sobotę czekać z Maryją na Jej zwycięstwo, które dokona się w wielkanocny poranek.
źródło: pl.aleteia.org/
Prosimy o wsparcie