Kwestionowanie trwałych zasad moralnych owocuje wyjątkową degeneracją człowieka oraz odrażającymi zachowaniami, jakich nie spotyka się nawet u zwierząt.
Kanibalizm w Chinach
Z angielskojęzycznej gazety Express Extra, wychodzącej w Hongkongu, dowiadujemy się, że lekarze w prowincji Shenzen w Chinach, aby polepszyć ogólny stan organizmu, jedzą i sprzedają w celach konsumpcyjnych abortowane dzieci, jako zdrowe jedzenie (NRL News, 4.24.1995). Czwórka dziennikarzy pisma Eastweek (siostrzana publikacja Express Extra), podając się za lekarzy, poprosiła w kilku szpitalach miasta Shenzen o możliwość kupienia ludzkich płodów. W centrum zdrowia dla kobiet i dzieci jeden z lekarzy wręczył dziennikarce szklany pojemnik i powiedział: „Tutaj jest dziesięć świeżych płodów z aborcji dokonanych dzisiaj. Zazwyczaj zanosimy je do zjedzenia w domu, ale ponieważ nie jest pani w najlepszej formie, proszę je zatrzymać...”. Lekarka z kliniki, Luo Hu, twierdziła, że płody są bardzo pożywne i jest na nie wielki popyt: „Najbardziej poszukiwane są płody z pierwszych aborcji młodych kobiet, a najlepiej, jeśli dziecko jest płci męskiej”. Zwierzyła się, że w ciągu ostatniego pół roku sama zjadła ponad 100 płodów, i dodała: „To są odpadki po aborcji, jeśli ich nie zjemy, zostaną wyrzucone. Gdy je zjadamy, one już i tak nie żyją”.
Lekarz Dong Men Lao wyznał dziennikarzowi, że cena jednego płodu jest uzależniona od jego wagi i wynosi od 10 do prawie 40 dolarów. Jest to cena o wiele niższa niż w klinikach prywatnych, gdzie żąda się nawet po 300 dol. za sztukę. Jego zdaniem najbardziej uzdrawiające własności ma dopiero płód 9-miesięczny i on przyjmuje zamówienia na takie ciała. Zwłoki dzieci z aborcji są więc używane w komunistycznych Chinach jako „dietetyczna nowość” dla zagwarantowania „silniejszego ciała i gładszej skóry”… Jedynie katoliccy lekarze zdecydowanie potępiają ten barbarzyński proceder, jako nową odmianę kanibalizmu.