Wielki Post wchodzi już w „decydującą fazę”. Być może twoje postanowienia wielkopostne już dawno „spaliły na panewce”, a ty sam czujesz, że mogłeś zrobić dużo więcej w tym okresie. Jeśli tak jest, to wiedz, że nie wszystko stracone!
Zostało jeszcze kilka dni, w tym najważniejszy okres – Triduum Paschalne. Nie oglądaj się „za siebie” i na to co nie wyszło przez ostatnie tygodnie, lecz skup się na tych najbliższych dniach i na tym co możesz zrobić, aby tegoroczny Wielki Post przyniósł duchowe owoce.
Modlitwa: sam na sam z Bogiem
Mów i krzycz od Jezusa. Dziękuj Mu i proś Go. Opowiadaj mu o swoich marzeniach i pragnieniach oraz słuchaj, jakie marzenia i pragnienia związane z twoim życiem ma On. Jednym słowem: wchodź z Jezusem w żywą relację.
Na koniec każdego dnia staraj się znaleźć kilka minut na to, żeby pobyć sam na sam z Bogiem i „przejść” krok po kroku raz jeszcze miniony dzień, doszukując się Bożej obecności. Może to będzie powiew wiatru, który poczułeś na ciele, może to być słowo, które usłyszałeś od innej osoby. Bóg ma cały wachlarz „języków” werbalnych i niewerbalnych, za pomocą których do nas mówi.
Jałmużna: złamać przywiązanie
Pieniądz i dobra materialne same w sobie nie są niczym złym, jednak jeśli przywiązujesz się do nich, to prędzej czy później staną się one problemem i zaczną negatywnie wpływać na duchowe życie. Dlatego jałmużna jest świetnym sposobem na odcięcie głowy przywiązaniu do dóbr materialnych i na udrożnieniu połączenia Bóg-ja. Nie należy jednak tego sprowadzać do dobroczynności i działań charytatywnych.
Ile należy wrzucić? Jak „odcinamy” i tracimy coś, co jest dla nas ważne (zarówno te dobre, jak i złe rzeczy), to zawsze czuje się przy tym ból. Dlatego dając jałmużnę, ważne, żeby była to kwota, która sprawi nam ból i da poczucie straty. Poczucie, które szybko zostanie zastąpione przez miłość Boga.
Jeszcze jedna ważna kwestia związana z jałmużną, to czynienie jej tak „żeby lewa ręka nie widziała, co robi ręka prawa”. Czyniąc to, nie mów o tym nikomu. Niech to zostanie pomiędzy tobą a Bogiem
Post: ważna jest intencja
Każdy lubi dobrze zjeść, jednak nie każdy ma takie ulubione dania. Dlatego też nie ma przepisu na to, jak powinien wyglądać post. U jednych będzie to odmówienie sobie kawy, bez której nie są w stanie wytrzymać kilku godzin. Dla innych post o chlebie i wodzie. Zanim zaczniesz pościć, to zadaj sobie pytanie – rezygnacja z czego sprawi, że post przyjdzie mi z trudem. Bo post ma być trudny, post ma być fizyczną i psychiczną walką z pokusą.
Ostatnia ważna rzecz związana z postem to intencja, w której pościmy. Warto ją sobie wcześniej ustalić i mieć ją przed oczami w chwili wzmożonej pokusy – wówczas będzie ona stanowiła dla nas sporą motywację. Poszcząc, jednak nie bądź posępny, nie smuć się i nie pokazuj wszystkim wokół jakiego to heroicznego wyczynu właśnie dokonujesz.
Dlatego też na poszczenie warto wybrać taki dzień, w którym wiemy, że nie będziemy mieć np. biznesowego lunchu lub rodzinnego obiadu, podczas którego będziemy zmuszeni do odmawiania konkretnych potraw i informowania o powodach tego.
A jeśli się nie uda?
Jeśli jednak nie uda ci się wytrwać w twoich postanowieniach do końca Wielkiego Postu, to niech nie trwoży się serce twoje. Twoje duchowe życie i twoja relacja z Bogiem nie kończą się wraz z Triduum Paschalnym. I po zakończeniu tego okresu również będziesz miał możliwość wzrastania w tych obszarach. Co więcej, każdy wysiłek, który włożysz w pogłębianie swojej relacji z Bogiem, nie pójdzie na marne i owoce jego będziesz spożywał już niebawem.
Pamiętaj na koniec o jednej, być może najważniejszej kwestii – wszelki wysiłek, który wkładasz zarówno w trakcie Wielkiego Postu, jak i w pozostałe okresy liturgiczne, niech nie pochodzi jedynie z ciebie. Opieraj się na Bogu, proś go o potrzebne łaski i siły do wchodzenia w relację z Nim, a wówczas twoje duchowe życie będzie usłane różami. A to, że każda róża posiada kolce, to już temat na zupełnie innych artykuł…
Prosimy o wsparcie